Czas czytania: 8 min
25 gru 2022
Istnieje powiedzenie „jak pies z kotem”, które ma oznaczać nieporozumienia. Osoby przyrównane do psa i kota mają między sobą niełatwą relację, pełną kłótni. Jak to się ma do rzeczywistości? Czy faktycznie pies i kot to duet nie do pogodzenia? Życie pokazuje, że często jest zupełnie inaczej.
Znane są historie czworonogów, które nie mogą bez siebie żyć, a własne towarzystwo cenią bardziej niż to z własnym gatunkiem. Taka relacja najczęściej tworzy się pomiędzy zwierzakami, które znają się od małego - kociaka i szczeniaka. Ale nie jest to reguła. Co warto wiedzieć o psach i kotach w jednym domu? Jak sprawić, by te dwa gatunki się polubiły?
Jeśli mamy już w domu psa, a pomysł wzięcia kota pojawił się niedawno, pojawia się zapewne mnóstwo wątpliwości. Czy w ogóle warto? Pewnie! W większości wypadków to dobry pomysł. Psy, które na długie godziny zostają same w domu, mogą być naprawdę zadowolone z mruczącego towarzysza. Zapewne ucieszyłyby się także z drugiego psa, ale i kot może być fajnym kumplem.
Jeśli nasz psiak miał już do czynienia z kotami, to wiemy, jaki ma do nich stosunek. Jeżeli jednak nie miał żadnej styczności, warto się zastanowić, jakim jest typem. Czy ma zapędy do bronienia zasobów? Czy pragnie za wszelką cenę chronić swoje terytorium? Czy broni opiekunów przed innymi osobami i zwierzakami?
O ile mamy do czynienia z przyjaznym, otwartym na świat pieskiem, zaakceptowanie kota nie powinno stanowić większego problemu. Ale gdy nasz pupil to zawzięty jedynak, który nie toleruje na swoim terenie żadnej konkurencji, przyjęcie kota (czy nawet drugiego psa) może się okazać nie do zrealizowania.
Dodatkowo byłoby to bardzo stresujące i wręcz niebezpieczne - zwłaszcza dla mruczka. Czasem więc pies i kot w jednym domu to nie jest dobry pomysł i lepiej odpuścić. W większości wypadków jednak do psiego domu można wprowadzić kota i obserwować międzygatunkową relację, jaka się między zwierzakami wkrótce zbuduje.
W relacjach psio-kocich prawie zawsze dominują koty. Taka ich natura, że lubią podporządkowywać sobie otoczenie - a psom to nawet pasuje. Jeśli do domu z psem chcemy przygarnąć dorosłego już kota, potencjalnie może wywołać to kłopoty.
Dlaczego? Ukształtowany już mruczek ma swoje przyzwyczajenia, zapewne też jakieś przejścia z psami i niekoniecznie będzie chciał naszego psiaka od razu zaakceptować. A to przecież on tu był pierwszy! Oswojenie dwóch dorosłych osobników może stanowić wyzwanie, choć oczywiście nie jest niemożliwe. Wiele kotów szukających domu lubi psy (co schroniska podają w opisie bezdomniaków) i takiego kota warto do psiego domu szukać.
Dużo łatwiej jest, gdy chcemy przygarnąć kociaka. Mały kot, który dopiero uczy się otaczającej go rzeczywistości, chętnie zaakceptuje psiaka niczym starszego (i większego) brata. Taka relacja ma naprawdę ogromne szanse na sukces! W kolejnych miesiącach, gdy kot będzie dorastał, zapewne zacznie wprowadzać swoje zasady i podporządkowywać sobie psa. Jednak czworonogi będą się już na tyle dobrze znały, że proces ten powinien przejść bez problemów.
Na początek warto pozwolić poznać obydwu zwierzakom swoje zapachy. Nawet jeśli jeszcze nie mieszkają razem, można zamienić ich kocyki (czy inny kawałek materiału), który pachnie każdym czworonogiem. To pierwszy krok do tego, by pies z kotem się poznali.
Kiedy już kot przyjedzie do psiego domu, warto wpuścić go do pokoju, w którym nie ma psa i zamknąć drzwi. Pies - przebywający w pokoju obok - będzie czuł i słyszał kota, ale nie będzie początkowo miał do niego dostępu. Przez pierwszych kilka godzin takie oswajanie przez drzwi dobrze zrobi obydwu stronom. Kot będzie też miał okazję choć odrobinę pewniej poczuć się w nowym domu. Jeżeli jednak okaże się, że któraś ze stron frustruje się tą formą poznania, należy przejść do kolejnego etapu.
Po zapoznaniu przez drzwi - można przejść dalej. Każdego zwierzaka zapinamy na smycz. Potrzebne są dwie osoby, z których każda będzie trzymała innego czworonoga na smyczy. Ważne, by w pokoju był drapak, stół lub szafka - czyli jakaś możliwość ucieczki dla kota. Mruczki instynktownie uciekają gdzieś wyżej, co pozwala im uniknąć zagrożenia. Atakują dopiero w ostateczności, gdy nie mają innej opcji. A w tej sytuacji opcją właśnie będzie skok wzwyż - na przykład na stół.
Co więc robimy? Trzymając obydwa czworonogi na linkach, otwieramy drzwi. Pozwalamy zwierzakom podejść do siebie, jeśli mają taką chęć. Kot prawdopodobnie skoczy wyżej, by z bezpiecznej odległości obserwować intruza. Zwróćmy uwagę, czy czuje się bezpiecznie i nie pozwalajmy psu do niego doskakiwać, gdy mruczek ewidentnie tego kontaktu nie chce.
Na początku tak to właśnie będzie wyglądać - kot wyżej, obserwuje psa, a pies stara się nowego kolegę namówić na bliższe poznanie. Z czasem te kontakty staną się nieco lepsze i nie aż tak emocjonalne.
Czasem mówimy o jakimś psie, że jest agresywny wobec kotów, bo je goni. Czy to rzeczywiście objaw agresji? Wiele psów goni koty tylko dlatego, że te uciekają! Mały, futrzasty, szybko przemieszczający się obiekt wywołuje u wielu psów (zwłaszcza myśliwskich) instynkt łowiecki.
Jednak te same psy, gdy spotkają kota, który nie ucieka - albo mają wręcz kota w domu - nie przejawiają wobec niego żadnych agresywnych zachowań. Samo gonienie więc nie oznacza jeszcze, że konkretny pies nienawidzi kotów i że żadnego nigdy nie polubi.
Martwić należy się dopiero wtedy, pies zupełnie nie odpuszcza. Goni kota do samego końca, nawet gdy ten nie ma już gdzie uciekać. Albo nie przestaje pilnować drzewa czy stołu, na którym ukrywa się mruczek. Niebezpieczne są też zachowania psów myśliwskich, które polują na mruczki - zupełnie serio zaczajają się na nie niczym na zdobycz łowiecką. Zdarza się, że z takim psem kota nie zaprzyjaźnimy - bo byłoby to dla niego zbyt duże ryzyko.
Najważniejsze, to zapewnić kotu kryjówki i możliwość pionowego przemieszczania się po domu - niejako nad psem. Jeśli kot będzie mógł chodzić górą, nie stykając się z psem, jeśli nie ma na to ochoty, bez większego problemu zaakceptuje szczekającego towarzysza.
Spójrzmy na meble, jakie mamy w domu - czy najwyższe półki są wolne od książek i bibelotów? Czy z regału na regał kot może bez kłopotu przejść? A czy do kuwety i miseczek pies nie ma dostępu, a więc kot może liczyć na spokój przy jedzeniu i załatwianiu się? Czy ma gdzieś wysoko umieszczoną budkę (lub choćby karton), gdzie może się zdrzemnąć? To wszystko (tzw. kocia autostrada) sprawi, że będzie się czuł bezpiecznie. A z psem pozna się na swoich zasadach, bez stresu i presji.
A co, jeśli chcemy zostać opiekunami psa w domu, w którym mieszka już kot? Tak naprawdę nie ma wielkiej różnicy - zasady zapoznania będą takie same. Podobnie ważne też, by kot nie utracił swojego poczucia bezpieczeństwa i nadal mógł w spokoju jeść czy się załatwiać. Na nas tylko spoczywa ogromna odpowiedzialność za kocie samopoczucie.
Musimy więc bardzo dobrze przemyśleć, czy kot na pewno zaakceptuje nowego kolegę. Jeśli jednak będzie mógł przemieszczać się po mieszkaniu górą, powinien się odnaleźć w nowej sytuacji. Dodatkowo warto zamontować w domu bramkę, oddzielającą jedno pomieszczenie, w którym będziemy zostawiać psa na czas naszej nieobecności. To gwarancja bezpieczeństwa, że żadnemu czworonogowi nic się nie stanie.
Wiesz już, jak zaprzyjaźnić kota z psem. To tak naprawdę wcale nie jest trudne - wymaga jednak cierpliwości i nieco czasu. Najważniejsza zasada, to nic na siłę. Uszanuj strefę komfortu każdego ze zwierząt i wykorzystaj fakt, że kot chętnie będzie przemieszczał się górą. Gdy wszystko pójdzie sprawnie, pies i kot mają szansę zostać wspaniałymi przyjaciółmi!